niedziela, 27 grudnia 2015

O marzenia warto walczyć - "Rekwizytor Otto"

Błądzi człowiek, póki dąży /Johan Wolfgang Goethe/

Powszechnie wiadomo, że ten kto nie ma w sobie dosyć odwagi by wyruszyć w świat i stawić czoła niebezpieczeństwom będzie wiódł jałowe życie. Leo mimo traumatycznych przeżyć, których zdążył w swoim krótkim życiu doświadczyć, odważył się podążyć za marzeniem i odmienił swój smutny los. Z jego postępowania wynika dla małego czytelnika bardzo wartościowa lekcja: nie ważne, co złego nas do tej pory spotkało i ile sami zła wyrządziliśmy, nigdy nie jest za późno na to by zawalczyć o siebie.

niedziela, 13 grudnia 2015

Muzyka łagodzi obyczaje - "Miasteczko szeptów"

Czy piękne miasteczko może być bardzo ponurym miejscem? Najwyraźniej tak, skoro właśnie w takim mieszka mała Alicja. Urokliwe uliczki i schludne domki same nie mają szans zrobić dobrego wrażenia, gdy brakuje im najważniejszego: tętniącej życiem atmosfery. Bynajmniej nie mówimy o miasteczku wyludnionym. Mieszkają tutaj psy – ale takie, które nie szczekają, można spotkać i koty – które mruczą tak cichutko, że prawie w ogóle, można nawet wybrać się na tutejszą imprezę aby posłuchać orkiestry – która nie wydaje z siebie dźwięków - nikogo to jednak nie dziwi, nawet tutejsze gitary nie mają strun. Wokoło panuje tak wszechmocna cisza, że chmury upodobały sobie tutejsze niebo, jako miejsce odpoczynku. A najgorsze, że zmęczeni szeptaniem mieszkańcy przestali ze sobą rozmawiać. Nikt się tutaj nie uśmiecha, a uczucia, które powinny zostać wyśpiewane, na zawsze stają się niewyznaną miłością. Do uszu przypadkowego wędrowca nie dotrze stąd przyjazny gwar - nikt nie śpiewa, nie nuci, nie nawołuje. Pewnie więc raczej się do miasteczka nawet nie zapuści, tylko przezornie ominie je szerokim łukiem. Jak się łatwo domyślacie: przekleństwem tego tajemniczego miejsca jest cisza. W miasteczku obowiązuje bezwzględny zakaz hałasowania. Niestety nikt nie pamięta jednak skąd się wziął i dlaczego tak restrykcyjnie trzeba go przestrzegać. 

poniedziałek, 30 listopada 2015

Tam gdzie kataklizm to chleb powszedni - "Starchopolis"

Strachopolis, miasto regularnie, bo raz w miesiącu, nawiedzane przez kataklizmy - od wiewiórek mutantów po deszcz ognistych meteorytów - i najeżdżane dosyć często przez Marsjan. W jego trzewiach czujnie śpi nieodgadniona magia, a ulice i podziemia zamieszkują potwory (głównie takie, które poddano resocjalizacji). Niestety nie brakuje tutaj także takich, które ukrywając się w ludzkiej skórze (a tych z wiadomych przyczyn resocjalizacji się nie poddaje). Poza tym, jak na szanujące się miasto-katastrofę przystało i to ma swoje sekrety. Nie bez powodu jest więc labiryntem, który nie lubi wypuszczać raz złapanej zdobyczy. Czyż nie jest to idealne miejsce na przeżycie przygody życia? Jeśli tylko macie na taką ochotę: zapraszam do lektury.

poniedziałek, 9 listopada 2015

Nie wszystko zło na co pada deszcz – „Lichotek i czarodzidło”

Do niedawna Lichotek nie miał nikogo bliskiego. Teraz nie dość, że odzyskał rodziców (w sumie to już dwukrotnie), mieszka z nim Niania Flanelcia i Partacz, to jeszcze w jego życiu pojawiła się malutka Matylda. Tak moi drodzy, dobrze przypuszczacie: familia Stubbsów się powiększyła. A jak na rodzinę czarodziejów i mandzideł (zwłaszcza, gdy takie wykąpie się w smoczej krwi) przystało, Matylda nie może być zwyczajnym bobasem. Po prostu nie ma mowy! Wyjątkowość Tylci oczywiście ściągnie na naszych bohaterów sporo kłopotów. Prawdę mówiąc one i tak wyjątkowo do nich lgnęły, więc dziewczynka zmieni tylko ich kaliber.

poniedziałek, 26 października 2015

Czasem słońce, czasem deszcz... - "Lichotek i Dragodon"

O ile dobrze pamiętamy Lichotek był sierotą. I to taką trochę „nie tego”. Bo kto to widział, żeby sierocie wytykać, że śmierdzi, nie myje włosów i ścina sterczące kłaki kuchennym nożem? Owszem bohater mieszka w koszmarnych warunkach, jest podle traktowany przez prawnego opiekuna, ale okrzyk trwogi, który ciśnie się na usta w związku z tą sytuacją, zostaje przez te jego tłuste i sterczące włosy, skutecznie stłumiony. Nie mamy więc tutaj do czynienia z żadną apoteozą cierpienia: jest strasznie i nieprzyjemnie, ale nie do końca poważnie, ponieważ gdy czytamy o Lichotku, cały majestat związany z rolą ofiary gdzieś pryska.

wtorek, 13 października 2015

Karaluchy pod…lokomotywy - "Lichotek i CzarnoKsiężnik"


Lichotek Stubbs nie ma mamy ani taty. Ma za to prawnego opiekuna – klasyczną macochę w postaci śmierdzącego (bo niedomytego), wrednego (taka natura) Bazylego Deptacza. Ten nie dość, że ma naprawdę paskudny charakter (chociaż zawsssssssze mówi prawdę) i nie najlepiej wygląda (nie owijajmy w bawełnę – budzi odrazę), to jeszcze rozsmakował się w uprzykrzaniu Lichotkowi życia. Poniża go, ogranicza i karmi odpadkami, w momencie, gdy sam na  jego oczach zajada się pączkami i popija je różową oranżadą. Nic dziwnego, że chłopiec jest wciąż głodny i marzy o sutym, prawdziwym posiłku.

czwartek, 24 września 2015

Magia nieszczęśliwych zakończeń /Straszne bajki dla niegrzecznych dzieci – Marcelina Kosińska/

W przeszłości, pojawiające się w opowieściach Baby Jagi, skrzaty, potwory, smoki w dużej mierze miały charakter dydaktyczny, wynikający z chęci popularyzacji określonych zachowań. Z czasem owe stwory się skomercjalizowały. Współcześnie „demony” mają przede wszystkim bawić, w mniejszym stopniu uczyć i straszyć. Obecne potwory, raczej psocą niż stanowią realne zagrożenie, często pomagają człowiekowi lub same pomocy potrzebują - nie sposób traktować ich więc poważnie. Marcelina Kosińska, autorka Strasznych bajek dla niegrzecznych dzieci, postanowiła sięgnąć do korzeni, odkurzyć pierwotne znaczenie i funkcje strachów. Trzeba przyznać, że sam pomysł był bardzo ciekawy (podobny do tego z książki Bajki dla niegrzecznych dzieci i ich troskliwych rodziców słowackich autorów Dušana Taragela i Jozefa Gertiliego Danglára), niestety jego wykonanie pozostawiło wiele do życzenia. W osiągnięciu celu przeszkodził brak konsekwencji: obok treści makabrycznych i przesyconych mrokiem i brutalnością, autorka umieściła także opowieści smutne, lekkie i komiczne.

poniedziałek, 7 września 2015

Jasna strona nocy /Potwory w nocy – Pablo Muttini/

Lęk przed ciemnością to atawizm, pamiątka, którą pozostawiła nam ewolucja. Przez setki lat nadejście zmroku stanowiło dla człowieka zapowiedź zguby, jeśli nie zdążył się ukryć. Na szczęście, sporo wody od tamtych czasów upłynęło i oswoiliśmy już trochę noc, rozświetlając ją, jak tylko się da. Jednak każdy z nas doskonale zna to uczucie, które budzi się, gdy nagle znajdujemy się poza jakimkolwiek źródłem światła. Doznajemy wtedy zderzenia z tajemniczą, potężną siłą. Nagle doświadczamy z całą mocą, jak jesteśmy mali i słabi. To co za dnia pospolite i niezauważalne, nabiera zupełnie nowych kształtów i nowego wyrazu - przerażającego zazwyczaj. Nasze zmysły, nie ma się co czarować – nie mają co konkurować ze zwierzęcymi i najlepiej funkcjonują w świetle dnia. W nocy zmysł wzroku, dzięki któremu pozyskujemy najwięcej informacji o otaczającym nas świecie, staje się bezużyteczny. Nasze szanse na przetrwanie drastycznie więc maleją. Niepokój i strach są uzasadnione – organizm słusznie zaczyna panikować, chociaż robi to trochę na wyrost.

środa, 26 sierpnia 2015

Czytajcie i drżyjcie z przerażenia! – „Wielka Księga Strachu”



Media Rodzina 2008
Jak sądzicie, czy makabryczne zbrodnie o jakich pisze Poe lub potwory i deliryczne wizje Lovecrafta to odpowiednia proza dla najmłodszych? Jak najbardziej. Ja przeciwwskazań nie widzę, tym bardziej, że „Wielka Księga Strachu” jest tego doskonałym przykładem. W końcu jeśli wprowadzać młody umysł w strefę grozy, to najlepiej sięgać po klasyków gatunku. 

„Wielka Księga Strachu”  jest rodzajem zabawy, do której młody czytelnik zostaje zaproszony przez samego Edgara Allana Poe. Zawarte w księdze opowieści nie mają tylko za zadanie straszyć, ale również pomagają radzić sobie ze strachem. Wiadomo bowiem, że najbardziej boimy się tego, co nieznane. Historie zostały podzielone więc na cztery bloki tematyczne: śmierć, choroba i szaleństwo, potęga umysłu oraz zło. Bardzo fajne jest również wyjście, że opowiadań nie trzeba czytać po kolei. W spisie treści zamieszczono krótkie opisy o czym jest dana historia i mały czytelnik może sam zadecydować czy dana historia go zaciekawi, czy nie. 

środa, 19 sierpnia 2015

Świat bez zwierząt /Nagle w głębi lasu - Amos Oz/

Amos Oz to jeden z najwybitniejszych izraelskich pisarzy. Nie bez powodu: ja jestem zachwycona wielowymiarowością i metaforycznością jego opowieści. Nagle w głębi lasu, to baśń skierowana nie tylko do młodszego czytelnika lecz do czytelnika w każdym wieku – takiego, który chce słuchać, ma otwarte umysł i serce. Autor bowiem udowadnia swoim tekstem, że rzeczywistością jest nie tylko to, co widzi oko, słyszy ucho i czego można dotknąć ręką, ale także to, co pozostaje ukryte przed okiem i dotykiem, a ujawnia się czasami, tylko na chwilę, temu, kto umie uważnie słuchać uszami ducha i dotykać palcami myśli.

Strach przed nocą, strach przed lasem, strach przed przeszłością, strach przez prawdą – strach, to uczucie które stale towarzyszy mieszkańcom wioski. Wiele lat temu doszło tutaj bowiem do dziwnego zdarzenia: pewnej nocy wszystkie zwierzęta zniknęły. Wiadomo tylko tyle, że winny temu jest demon Nehi. Dorośli jednak od czasu do czasu, cicho przyznają, że to poniekąd także ich wina. Zaraz jednak zmieniają zdanie i uparcie twierdzą, że zwierząt nigdy w wiosce nie było. W ogóle nie istnieją! To wymysły nauczycielki, która nie ma męża, bo nikt jej nie chciał i się jej od tego poprzewracało w głowie! Drwiną i szyderstwem zagłuszają prawdę. Mati i Maja są inni, czują jednak, że coś tu jest nie tak, że rodzice nie mówią im wszystkiego. Utwierdza ich w tym pewne odkrycie, którego dokonują na jednym ze spacerów. Postanawiają wyruszyć więc do lasu i zbadać sprawę, nie chcą dłużej żyć w kłamstwie i w lęku.

środa, 12 sierpnia 2015

Granica między dobrem, a złem - "Mira i potwory" #5 S. Ljungqvist

Wydawnictwo REA 2009

Dzięki niebezpiecznej akcji odbicia Przywódcy Potworów z Urzędu, Mirze udaje się nie tylko zyskać dla wuja uniewinnienie, ale również wchodzi w posiadanie wszystkich niezbędnych składników lekarstwa, które ma uleczyć złamane serce jej mamy. Zaczyna wierzyć, że los jej sprzyja, a to co złe, powoli zmierza ku dobremu końcowi. Nic bardziej mylnego. Przywódca Potworów rozpoznał Mirę i ma zamiar zemścić się na niej. Najpierw jednak postanawia jej pomóc, w końcu uratowała mu życie – sporządza dla niej lekarstwo. Czy Duval naprawdę zrobił coś dobrego, a może to podstęp? Czy byłby zdolny do takiego okrucieństwa? Mira nie ma jednak czasu się nad tym zastanawiać, musi zdążyć na czas podać lekarstwo matce (zaryzykować) i tu zaczynają się problemy. W drogę wchodzi jej Tempelman, który po swojej ostatniej porażce przeszedł przemianę nie tylko zewnętrzną (w skutek wypadku) ale i wewnętrzną. Porządek i zasady, jakimi się kierował, przestały mieć dla niego znaczenie. Podobnie jak Duval, o wszelkie niepowodzenia obwinia Mirę. Uważa, że to przez nią utracił zdolność odróżniania dobra od zła, dlatego postanawia uniemożliwić jej uratowanie mamy...

środa, 5 sierpnia 2015

Przepraszam, czy tu starszy? - Marcin Przewoźniak

Czy ludzie mogą mieszkać pod jednym dachem z duchami i nie zwariować? Odpowiedź na takie trudne pytanie daje nam chociażby historia przyjaznego duszka Kacperka. Początki na pewno są ciężkie, ale przy odrobinie dobrej woli można przyzwyczaić się do nawyków i sposobu bycia współlokatorów. Tych żywych i nieznośnie namacalnych, jak i tych trochę bardziej „magicznych”...

Historia opowiedziana przez Marcina Przewoźniaka opiera się na znanym motywie. Rodzina Poświatowskich wprowadza się do starego, pozornie niezamieszkałego dworku. Pozornie, ponieważ od 212 lat rezyduje tam rodzina Zaświatowskich (z czego tylko 12 lat za życia). Lokatorzy ci nie zamierzają ustąpić miejsca żadnym ludziom. Zwłaszcza, że Ci zachowują się karygodnie i ich przytulne gniazdko zamieniają w naszpikowany technologią bunkier. Początkowo próby wystraszenia natrętów spełzają na niczym, w końcu jednak Zaświatowscy wspólnymi siłami zaczynają odnosić pewne sukcesy i zachodzą nowym mieszkańcom za skórę. Gdy wydaje się, że duchom w końcu udało się znaleźć sposób na wypędzenie ciepłokrwistych, okazuje się, że ci nie mają wcale zamiaru się poddać i nie pozostają zjawom dłużni. Tocząca się zajadła wojna mogłaby trwać latami, gdyby na horyzoncie nie pojawił się wspólny wróg. A co najlepiej zrobić w takiej sytuacji? Wiadomo: zasiąść do wspólnej kolacji i omówić taktykę. 

niedziela, 26 lipca 2015

Chcę być prawdziwym sobą - "Mira i potwory. Cud" #4 S. Ljungqwist



REA 2009
Chwila wytchnienia, w cieple obozowego ogniska, nie trwała długo. Nad rodzeństwem szybko zaczęły zbierać się czarne chmury. Tragiczne fatum nie pozwala o sobie zapomnieć.  Gęsta mgła gromadzi się wokół karawany, do obozu przybywa Starszyzna, by podjąć ważne decyzje.  Mira jedną z takich decyzji podjęła, dlatego cicho wymknęła się z łóżka i wyruszyła do apteki, by zrealizować receptę dla mamy. Czochrus, który zatruł się podczas Halloween, nie wraca do zdrowia, dlatego Sylwester musi wyruszyć w ślad za siostrą. Już w poprzednim tomie („Obcy”) Sylwester dostał od autora pole dla przeżycia indywidualnej przygody. Teraz znów musi samodzielnie sprostać nowemu wyzwaniu. Nie może wciąż liczyć na opiekę Miry, która ma inne wyzwania. 

czwartek, 23 lipca 2015

Stary świat pogański przemnął - "Bestiariusz słowiański" W. Vargas, P. Zych


Słowiańskie baśnie, podania i legendy kryją stworzenia codzienno-niecodzienne. Ich bogactwo i zróżnicowanie próbują oddać w „Bestiariuszu słowiańskim” Witold Vargas oraz Paweł Zych. Zachwycając się zagranicznymi monstrami zapominamy, że na swoim podwórku mamy cały panteon stworów władających magią, siłami przyrody, losem człowieka. Lucjan Siemieński pisał: „Stary świat pogański przeminął; na jego miejscu powstała nowa wiara, poważna, tkliwa, pełna sztucznych tajemnic i szczytniejszych idei”. Wierzenia słowiańskie dotyczące potworów zachwycają swoją złożonością i różnorodnością. Niestety wiele spośród podań nie przetrwało do dziś, gdyż były silnie związane z przekazem werbalnym. Te, które znamy w dużej mierze zostały przetworzone przez kronikarzy chrześcijańskich oraz królewskich, którzy nazwali te wierzenia zabobonami i przesądami. Wiele z tego, co pierwotnie istniało, przepadło bezpowrotnie. Cóż takiego utraciliśmy zapominając o RUSAŁKACH, BEBOKACH, STUKACZACH, BIESACH? "Bestiariusz słowiańskie" pomoże młodemu czytelnikowi dostrzec piękno potworów egzystujących tuż obok człowieka.

sobota, 18 lipca 2015

Ile może zdziałać świetna ilustracja? - "Labirynt Lukrecji"A. Chylińska

Biorąc do ręki „Labirynt Lukrecji” pierwsze na co zwracamy uwagę, to piękna okładka i niesamowite ilustracje. Ich autor Suren Vardanian wykonał świetną pracę, jego rysunki są pełne magii, niepokoju i tajemnicy. Dzięki nim książka Chylińskiej zyskała mroczniejszą atmosferę i – co tu ukrywać - przykuwa wzrok. Można z ich pomocą pokusić się o opowiedzenie zupełnie innej historii, niż ta opisana słowami. Taki autorski i interpretacyjny dwugłos. Z korzyścią dla ilustratora… Jeśli pogrzebiecie troszkę w Internecie przekonacie się, że pod ręką rysownika z Rzeszowa ożyła już niejedna książka dla dzieci. Suren Vardanian ma ponadto na  swoim koncie kilka wernisaży m.in. Zapach kobiety. Charakterystycznym dla siebie, rozpoznawalnym stylem, buntuje się wobec narzucanym formom, tworząc dość indywidualną fakturę obrazu. Widać to, bardzo wyraźnie, przy okazji „Labiryntu Lukrecji”.

środa, 15 lipca 2015

O sile miłości - "Diabełek" Ewa Maria Letki


Bajka 2010
Książka zaczyna się jak niejedna baśń. Małżeństwo bardzo pragnie mieć dzieci, lecz nie jest im dane ich mieć. Pewnego wieczoru, na progu ich domu staje przemoczony do suchej nitki i wyglądający jak kupka nieszczęścia, mały diabełek. Ma zostać tylko na chwilkę, jednak ludziom trudno jest się z nim rozstać. Po jakimś czasie i mężczyzna i kobieta, przyzwyczajają się do niego: do jego nałogowego zbierania różnych przedmiotów (czyli kradzieży), ziania ogniem, gdy jest nerwowy, ale i do tego, że potrzebuje ich czułości – chcą by został z nimi. Wtedy nagle diabełek znika, a zrozpaczeni ludzie wyruszają na poszukiwania. Podróż odmienia ich życie, zwłaszcza, że w końcu trafiają na łąkę pełną małych diabełków, a ich podopieczny okazuje się jeszcze większym łobuzem, niż im się wydawało. Nie martwcie się jednak, wszystko skończyło się dobrze, chociaż ani troszeczkę tak, jak się spodziewaliście.

niedziela, 12 lipca 2015

Przyszłość to niezapisana karta - "Mira i potwory" #3 S. Ljungqvist


REA 2009
Starcie Miry i Sylwestra z potwornym Obcym odbiło swoje piętno nie tylko na ich psychice, ale również na atmosferze panującej w karawanie. Lupus stał się nerwowy i nie spuszcza z oka swoich siostrzeńców. Mieszkańcy obozu zaczęli nieufnie podchodzić do dzieci. W powietrzu wisi również nierozstrzygnięta partia szachów z Sybillą, której stawką jest cenny sekret. Tymczasem do obozu zbliża się Tempelman. Śledzi on Mirę, bo pragnie ją schwytać, a tym samym zatuszować swoje niedociągnięcia. Stałby się dzięki temu bohaterem i umocniłby swoją pozycje w Urzędzie ds. Potworów. Tempelman postrzega się jako osobę, która odróżnia dobro od zła i dzięki temu potrafi zaprowadzać porządek. Za przywódcę uważa się również Duval. Skryty w cieniu kotary postanawia rządzić obozem potworów. Zagrożenie jest więc wszechstronne, tym bardziej, że zbliża się Halloween i zmarli przybędą odwiedzić żyjących.

niedziela, 5 lipca 2015

Bestariusz dla najmłodszych - "Duszki, stworki i potworki" D. Gellner


Wilga 2011
Wilga w swojej Złotej Serii wydała antologię wierszyków Doroty Gellner, autorki licznych słuchowisk radiowych i tekstów piosenek. Jako, że tytuł książeczki był zacny: „Duszki, stworki i potworki” – skusił mnie do zakupu.  Okładka świetnie sugeruje to,  z czym spotkamy się wewnątrz. Przedstawione na niej stwory nie są – chociaż liczne – jakoś specjalnie groźne. Okładkowa dziewczynka nie wygląda również na skrajnie przerażoną i gotową wyzionąć ducha z powodu ich obecności. W środku jest podobnie. Znajdziemy tutaj osiemnaście króciutkich (na pół strony) opowiastek, napisanych sporą czcionką o różnych odmianach, typach i gatunkach potworków (taki bestiariusz w wersji light dla przedszkolaków). Okazuje się, że można dziwadła spotkać wszędzie: w przymierzalniach, szafach, szufladach, pod kanapą i na krzakach.

czwartek, 2 lipca 2015

Wiesz kto kradnie twój czas? - "Złodziej wszelkich czasów" C. Barker, G. Hernandez



Egmont 2006
Dom Świąteczny Pana Kaptura to miejsce o jakim śni każde dziecko, tu bowiem spełniają się wszystkie życzenia i zawsze są święta. Ciężko aby prawdziwy świat konkurował z wyobrażeniami. Dla pogrążonego w nudzie i rutynie codzienności Harveya Swicka, luty okazał się koszmarem, gdyż w raz z nim nadszedł czas brudnego, mokrego nieba: ”jak wielka szara bestia żywcem pożarł Harveya Swicka. Pogrzebany w brzuchu dławiącego miesiąca, zastanawiał się, czy kiedykolwiek odnajdzie wyjście." Niezadowolone myśli dziecka usłyszał przelatujący nad miastem Grymas, człowiek który złoży mu propozycję nie do odrzucenia. W mroczne, pełne nudy dni dzieją się niebezpieczne rzeczy... Czy aż tak łatwo ulec iluzji? Aby się przekonać, zapraszam do Domu Świątecznego Pana Kaptura. Tylko nie zadawaj pytań, po prostu idź przed siebie. 

niedziela, 28 czerwca 2015

Nie uciekniesz przed własnymi uczuciami – „Mira i potwory” tom 2, S. Ljungqvist


REA 2009
Lubicie grać w szachy? Owszem, w naszych czasach to mało popularna rozrywka, ale może ze względu na to, jak niebezpieczne potrafią być skutki przegranej partii. Drugi tom przygód Miry otwiera właśnie partia szachów, w którą grają wuj Lupus oraz wieszczka Sybilla. Szachownica wykonana z czarnego kryształu jest miejscem pojedynku. Stawka jest wysoka, gdyż wynik przesądzi o losie rodzeństwa. Po ucieczce z Urzędu ds. potworów i pokonaniu Duvala, Mira i Sylwester trafiają pod skrzydła wuja, który od dawna na nich czekał. Chwila odpoczynku po emocjonujących wydarzeniach jest jednak krótka. Mira dowiaduje się bowiem o rodzinnej tragedii, która była przyczyną ciężkiej choroby jej matki oraz zaginięcia ojca. Powodem była babcia, której nie podobał się związek córki. Wszystko komplikuje się gdy na trop dziewczynki wpada nie tylko Urząd ds. Potworów, ale również pragnący zemsty Duval, a w lesie tuż za obozem pojawia się niebezpieczna bestia. Mira stanie przed nowym wyzwaniem. Czy da radę uratować swojego brata?

niedziela, 21 czerwca 2015

To był naprawdę dziki dzikus - "Dzikus" David Almond


Zysk i S-ka 2009
W skrajnych sytuacjach zawsze tworzymy narracje. Te, jakże prawdziwe zdanie, wygłosił Anatole Boyard, autor książki Upojony chorobą. Zapiski o życiu i śmierci. Według niego metafory stosowane w psychoterapii są najskuteczniejszym sposobem wyzwalania się z różnorakich trudności życiowych. Bo gdy już się w sytuacji skrajnej znajdziemy, to tylko opowieści mogą uratować nasze człowieczeństwo. Metafora w tym wypadku staje się więc "szlachetnym" sposobem ucieczki przed strachem i bólem. Otwiera przed nami nowe przejścia i wytyczna nowe szlaki do miejsc, w których odkrywamy dawno utraconą możliwość tworzenia czegoś własnego, jedynego w swoim rodzaju. Pozwalamy sobie bowiem tworzyć siebie na nowo. 

sobota, 20 czerwca 2015

Danse macabre - "Pogrzeby Łucji" Benoit Springer


Taurus Media 2009
Śmierć od zawsze stoi u boku człowieka, ale w pewnym momencie swojej historii, ludzkość zaczęła ten fakt ignorować. W efekcie współczesny człowiek jest pozbawiony doświadczeń i mądrości związanej z kresem istnienia - nie rozumie go, a co za tym idzie boi się. Z pomocą jak zwykle przychodzi literatura, która pomaga otworzyć się tej wewnętrznej przestrzeni człowieka, która odpowiedzialna jest za subtelny proces duchowy związany z: rozstaniem, śmiercią, żałobą i osamotnieniem. I im wcześniej ten proces zaczyna się kształtować tym lepiej. Jadwiga Wais przekonuje nas, że „kłamstwa z miłości” jakie uprawia się względem dzieci na temat śmierci, bardziej potrzebne są tak naprawdę dorosłym, niż maluchom. Powinniśmy więc pozwolić im zmierzyć się z ich wyobrażeniem śmierci, a nie zaszczepiać w nich irracjonalny lęk przed tym czego sami się boimy, a o czym nie chcemy mówić. Zwłaszcza, że lęk przed śmiercią jest „nowym lękiem”, obcym starożytnym kulturom. Jeśli więc podejmiemy walkę z takim „nabytkiem” cywilizacyjnym, mamy szanse wygrać. 

niedziela, 14 czerwca 2015

Kim jest potwór czający się pod twoim łóżkiem? - "Mira i potwory. Więzy krwi" #1 S. Ljungqvist


REA 2009
Mira jest dziewczynką, która nie lubi siebie samej. Można powiedzieć wręcz dosadnie: nienawidzi się. W szkole nie czuje się akceptowana przez rówieśników, którzy jej notorycznie dokuczają i wyśmiewają. Z tego powodu co noc płacze do poduszki. Stojąc przed lustrem często zastanawia się, po co w ogóle żyje. W dniu swoich jedenastych urodzin otrzymuje dziwny prezent, nietypowe pudełko. Jego zawartość sprawia, że zaczyna się zastanawiać kim naprawdę jest i skąd pochodzi. Odkrywa, że została adoptowana. W jej sercu rodzi się bolesna tęsknota za prawdziwymi rodzicami. Na tym nie kończą się rewelacje w jej życiu. Od skończenia jedenastu lat zaczyna przechodzić w nocy przemianę w potwora. 

sobota, 13 czerwca 2015

Nigdy i zawsze. Bo tak i już - "Regulamin na lato" Shaun Tan


Nadchodzi lato: upalne, ostre, jaskrawe, skwierczące. Nadchodzi pora roku kochająca się w kontrastach, takich jak gwałtowność i lenistwo. Niektóre dzieci spędzają je w mieście - dusznym i opustoszałym - zamknięte między budynkami i spacerujące po rozgrzanych ulicach. Zresztą podobnie, jak autor omawianego picturebooka – Shaun Tan – który spędzał niejedne lato w australijskim miasteczku Perth. Wystarczy zerknąć na kilka pociągnięć pędzla, mięsisty wyraz obrazu i już wiemy, że dokładnie wie o czym „mówi”. Doskonale rozumie klimat wakacji spędzanych pośród molochów i na przedmieściach, „czuje” zderzenie surowego krajobrazu z nieograniczoną wyobraźnią i surrealistyczną logiką, rządzącymi światem najmłodszych. Pamiętajmy, że lato to czas przygód i odkryć. To czas, gdy świat staje się najbardziej namacalny, na co najlepszym dowodem są potargane ubrania, siniaki i rozbite kolana. 

wtorek, 9 czerwca 2015

Jak być niestandardowym zombie - "Zombi" E. Liuch, O. Hernandez

TAKO 2013
Pewnej nocy, gdy księżyc był w pełni i oświetlał wszystko swoim blaskiem, Czarnoksiężnik Zielonka wybrał się na cmentarz. Tak, na cmentarz, bo przecież tylko tam można znaleźć jakieś zmobi, prawda? Długo chodził, aż znalazł odpowiedni, tak mu się wydawało, grób. Polał go specjalnym wywarem magicznym i już po chwili ziemia popękała, a na powierzchni ukazała się czyjaś ręka. Świeżutkiemu zombi nie śpieszyło się jednak ponownie na świat, a że Czarnoksiężnik należał do niecierpliwych, szybko zabrał się za odkopywanie umarlaka, który miał mu służyć. Coś poszło jednak nie tak i zombi okazał się nieco odbiegać od standardów. Bycie zombi jest trudniejsze, niż się wydaje. 

niedziela, 7 czerwca 2015

Czy wiecie co wam drapie w ścianach? - N. Gaiman "Wilki w ścianach"

MAG 2004
Kiedyś nie było dla nas większej różnicy czy mamy do czynienia z jawą, czy snem. Kiedyś rozbudzona wyobraźnia wyznaczała ścieżki myślom, które rozumiała tylko ulubiona zabawka. Neil Gaiman wypełnił je tajemnicą i strachem, zagęszczając ich aurę od słowa do słowa. Podczas lektury oniryczny świat porywa naszą fantazję i…

niedziela, 31 maja 2015

O kłamstwie, które pachnie pastą do zębów – "Czarodziejskie zaklęcie Beatrycze" P. Martin, M. Boisteau


Siedmioróg 2007
Kto choć raz zagościł w Kamizelkowie, zapewne wybrał się zwiedzić również piękną okolicę oraz zamek na wzgórzu. Od zachodu sunie ku niemu gęsta mgła, a cień rzuca upiorna puszcza, od wschodu otaczają go radioaktywne bagna, które sąsiadują z cmentarzem i tajemniczą fabryką. Po drugiej stronie szosy stoi wiekowe drzewo, a tuż obok Urwiska Śmierci jest dyskoteka „Malibu”, nad którą góruje Przeklęta Skała. Zamek Zmoranieckich ma więc urokliwą, pełną grozy okolicę idealną na wycieczki wakacyjne. Uważajcie jednak by nie nadużyć gościnności baronowej Zmoranieckiej, bo jest ona kobietą wyjątkowo drażliwą.

"Beatrycze odsunęła się o kilka kroków, żeby uniknąć zachlapania zieloną substancją rozbryzgiwaną przez Zgrozę i westchnęła. Jak długo jeszcze będzie musiała znosić debilne wybryki tej bandy dziwadeł, prawie zupełnie pozbawionych mózgów?" /s 20./

niedziela, 24 maja 2015

Piractwo to światopogląd - "Pacynek i oko pirata" Guy Bass


Zielona Sowa 2015
Pamiętacie Pacynka? Nie?! No to potrzebne będzie krótkie przypomnienie. Główny bohater to powstała ze szmatek i części zapasowych, krzywo pozszywana, łysa – ale sympatyczna - pokraka o bladej facjacie. Ma różnej wielkości i różnego koloru oczy, a jego wyjściowym - jak i dziennym strojem – jest coś jakby piżamka. Nieśmiały i wątły Pacynek, to pierwsze dzieło prawdziwego geniusza zła: profesora Erasmusa. Wraz ze swoim szalonym twórcą i bandą potworów zamieszkuje Zamek Straszydło, budowli rzucającej złowrogi cień na miasteczko o sugestywnej nazwie Pierdziszewo.



niedziela, 17 maja 2015

Nawiedzone Zamczysko #2 Malkolm, potwór nad potwory, Paul Martin, Manu Boisteau


Siedmioróg 2007
Zamek Zmoranieckich nie cieszył się dobrą sławą. W tym ponurym miejscu mieszkały zombie, kościotrupy, wampiry i mnóstwo innych obrzydliwych stworów, pozbawionych nawet nazwy. A jednak byłoby wielką przesadą twierdzić, że wszyscy mieszkańcy nawiedzanego zamczyska to okropne potworności /s 11/. Wśród nich był również Malkolm, twór powstały w skutek eksperymentu profesora von Skalpela, który stworzył go z fragmentów rożnych ciał. Tak powstał wyjątkowy potwór. Profesor obdarzył Malcolma ogromnym cielskiem, które niestety okazało się zdeformowane, nieproporcjonalne i w efekcie upiorne. Jego wygląd znacznie jednak odbiegał od tego, kim tak naprawdę był sam Malkolm. 


czwartek, 14 maja 2015

Potwory i dzieci potrzebują się nawzajem - "Potrzebuję mojego potwora" A. Noll

Trudną rolą rodzica jest nauczyć dziecko mądrze się bać. Pozornie brzmi to absurdalnie: bo po co dziecko ma umieć się bać? Jednak, gdy się nad tym zastanowić, okazuje się mieć to głębszy sens. Lęk to przecież naturalna część życia, ignorując go nie sprawimy, że całkowicie zniknie. Ucząc się tego, jak reaguje nasze ciało w sytuacji lękowej, uwrażliwiamy się na nie i możemy próbować nad nim zapanować. Żyjemy w trudnych czasach, dobrze więc wiedzieć, jakie emocje kontrolować, które pozostawić własnemu biegowi, wyczuć moment, w którym należy zamieniać obawy w fantazję i po prostu je przeżyć. Na szczęście rodzicom z pomocą przychodzą bajki, dzięki którym proces oswajania lęku odbywa się niezauważalnie.


niedziela, 10 maja 2015

Strach ma Wielkie Oczy - "Jak pokonać wilki?" - Catherine Leblanc, Roland Garrigue


Pozostając w tematyce pokonywania dziecięcych potworów, postanowiłam zapoznać się z książką wydaną przez Wilgę. W serii Strachy na lachy pojawiły się ciekawe książki: Jak pokonać dinozaury?, Jak pokonać pająki?, Jak pokonać wilki? Jak pokonać smoki? Jak pokonać wampiry? Jak pokonać noce stwory?   Jak pokonać duchy? W ręce trafiła mi część poświęcona wilkom, które to zyskały złą opinię po kilku incydentach ze świnkami i pewną babcią. Myślałam, że będzie to lektura podobna do świetnej książki Amandy Noll Potrzebuję mojego potwora. I w pewnym sensie owszem, podobieństwa są oczywiste. Celem obu lektur jest pomaganie w pokonaniu dzieciom ich lęków. W serii Wilgi, dzieci dostają precyzyjne instrukcje, co mają zrobić by przegonić i przestraszyć wilki. Biedne zmykają w popłochu, gdy np. woła się mamę, grozi się im, że się je zje, albo opowiada się im historię Czerwonego Kapturka. I te rady są w porządku. Gorzej, gdy dochodzimy do stron z takimi propozycjami: powiedz wilkowi coś brzydkiego lub wyślij go do rodzeństwa, bo jest smaczniejsze. Trudno oczekiwać, że takie rady będą zachwycały. 

Niektóre z zaproponowanych metod walki z potworami mogą więc budzić wątpliwości. Czy należy bowiem wmawiać dzieciom, że wilki są naprawdę złe i trzeba je przeganiać? Może zamiast fundować im czarny PR, lepiej byłoby je oswoić, zaprzyjaźnić się z nimi - tak, jak to miało miejsce we wspominanej przez mnie już książce Amandy Noll? Tam strach również zamieniono w śmiech, Ignaś jednak nie krzywdził potworów. Można założyć, że kształt książki Jak pokonać wilki?, ma taki, a nie innych kształt gdyż autorzy poszli o krok dalej. Nie ulega wątpliwości, że na świecie żyją też źli ludzie (wilki), którzy bez powodu chętnie zrobią nam krzywdę. Takich osób nie należy "oswajać", tylko trzeba je przeganiać ze swojego życia. Nie stosować oczywiście żadnej "spychologii" na rodzeństwo i nie wzywać mamy na pomoc, ale rezygnować z relacji, bronić się przed ich obecnością. Może lekcja, którą serwuje ta lektura, pozwoli w przyszłości, dzięki wizualizacjom, pokonywać lęk przed np. bezdusznym szefem? Tylko skąd mieć pewność, że dziecko odbierze ten symboliczny przekaz? Co do tego mam wątpliwości.
 
Całość dopełniona została ogromną ilością ilustracji, na których nie dzieci się boją tylko wilki. Mimo wszystko nie zmienia to faktu, że nadal pozostają straszne. Kreska i kolorystyka została dopasowana do tematu, obrazki nie są "śliczne", a wilki "słodkie". Kredowy papier i twarda oprawa powinny wytrzymać wielokrotne czytanie zwłaszcza, że okładka została "napowietrzona".
 
Śmiesznie "sposoby" na wilki, niektórym dorosłym mogą się wydawać infantylne. Nie powinni jednak zapominać, że to książka dla dzieci, nie dla nich, więc prostota jest tutaj jak najbardziej wskazana. Poza tym: każdy sposób jest dobry, jeśli ma pomóc dziecku pokonać jego lęki. Rodzic nie powinien w te kwestie ingerować. Z drugiej strony, nie powinien także zostawiać malucha samego z lekturą – przynajmniej na początku, przy pierwszym czytaniu – trudno bowiem wymagać od dziecka, by myślało racjonalnie i po "dorosłemu" – może mu więc przyjść do głowy wprowadzanie opisanych metod w życie. A strzelanie z landrynek do wroga może przyprawić o ból głowy... Myślę, że warto także tłumaczyć maluchowi, że wilki wcale nie są takie złe. Może sam zechce je oswoić, gdy już zrozumie, że nie są one aż tak groźne?







Wartości edukacyjne
 Książeczka ma za zadanie pomagać radzić sobie z lękiem. Niektóre z metod przełamywania lęków nie są zbyt pedagogiczne.
3/6
Koszmarkowatość
Wilki są naprawdę przerażające, może nawet trochę za bardzo.
5/6
Estetyka
Na dużych, wyraźnych ilustracjach wilki są przerażające, a zarazem to one się boją. Dzieci przedstawiono w karykaturalny sposób. Jakość wydania jest świetna.
6/6
Pomysłowość
Agresywna psychologia vs wilki, to całkiem nowa propozycja.
5/6
Inne walory
0/6
Dostosowanie do wieku
Obrazki zarówno dostarczają leku, jaki i pokazują drogę do jego pokonania.
6-7 lat
8-9 lat



Tekst ukazał się w ramach coniedzielnego cyklu "Małe potworki" na Okiem na Horror

piątek, 8 maja 2015

Wariacje o Królu Kruków Paula Delarue, czyli motyw narzeczonego zamienionego w zwierzę


W związku z opisaną przeze mnie baśnią "Król Kruków", jeszcze o niej słów kilka. Baśń ta należy do cyklu opowieści o narzeczonym – bądź małżonku zaklętym w zwierzę. Bruno Bettelheim wyróżnił trzy charakterystyczne elementy tych baśni: partnera w zwierzę przemienia nie wiadomo z jakiego powodu, jakaś czarownica lub czarownik i nikt nie zostaje za to ukarany, z miłości do ojca dziewczyna godzi się na poślubienie bestii i matka nie odgrywa w tych opowieściach żadnej roli. W przypadku Króla Kruków każdy z tych elementów został zachowany.

środa, 6 maja 2015

Zamiana to stać się kimś, kim się jest - "Król Kruków" Paul Delarue


Krajowa Agencja Wydawnicza 1980
Chcecie bajki, oto bajka…Jakiś czas temu przywołałam jedną z moich ulubionych bajek z dzieciństwa (TUTAJ). Na tym typowo babskim spotkaniu po latach, Czar- Baba, mnie nie rozczarowała. Postanowiłam więc znów zafundować sobie kolejny powrót do przeszłości. Tym razem spotkałam się z baśnią gaskońską, spisaną przez Paula Delarue, o mrocznym tytule Król Kruków. Pomyślicie: dlaczego od razu mrocznym? - i racja bo w sumie tytuł, jak tytuł, nic w nim strasznego. Mogę odpowiedzieć tylko tyle, że zadziałała zasada pierwszych skojarzeń. Spójrzcie na okładkę. I jeśli ta nie wzbudzi w Was niepokoju, pooglądajcie sobie ilustracje Lucji Sienkiewicz i Stasysa Eidrigeviciusa. Przytłaczająco ponure, groźne i…smutne.

niedziela, 3 maja 2015

Nawiedzone Zamczysko #1 Doświadczenie von Skalpela, Paul Martin, Manu Boisteau


Siedmioróg 2007
„Jeśli kiedyś znajdziesz się w okolicach Kamizelkowa, nie zapomnij odwiedzić doliny, w której stoi zamek Zmoranickich” . Miejsce to wyjątkowe: od zachodu sunie ku niemu gęsta, upiorna puszcza, a od wschodu otaczają go radioaktywne bagna, które sąsiadują z cmentarzem i tajemniczą fabryką.  Po drugiej stronie szosy stoi wiekowe drzewo, a tuż obok urwiska śmierci jest dyskoteka „Malibu”, nad którą góruje Przeklęta Skała. Zamek Zmoranieckich ma więc urokliwą, pełną grozy okolicę. „Zdobądź się na odwagę i wejdź w bramy zamczyska. Pozwoli Ci to zaznajomić się bliżej z jego niezwykle interesującymi mieszkańcami (…) Mieszkańcy  pobliskiej wioski, Kamizelkowa, ściszają drżący głos, opowiadali, że zamek jest nawiedzony, że mieszkają w nim potwory, że otaczające go bagniska roją się od ponurych stworów, że –jednym słowem – w te okolice nie zapuszcza się nikt, komu życie miłe.” /s  2-13/ 

wtorek, 28 kwietnia 2015

Przyjaciel to najwspanialszy prezent - "Pacynek" G. Bass

Zielona Sowa 2014
O czym chcę wam dziś opowiedzieć? O zatopionym w mroku i strachu miasteczku, wysokiej górze, na czubku której stoi straszny zamek, i o ukrytym w jego przepastnych lochach laboratorium szalonego naukowca. Ten oczywiście, jak przystało na genialnego wariata od dawna nie widział się z grzebieniem – tym bardziej z fryzjerem - i ma obłęd w oczach. Opowiem wam jeszcze o tym, że małe dziewczynki są straszniejsze od najstraszniejszych potworów, a wściekła tłuszcza zawsze uzbrojona jest w widły i pochodnie. Opowiem wam też o tym, co to znaczy tęsknić i dostać od losu najwspanialszy prezent świata: NAJLEPSIEJSZEGO przyjaciela.