 |
Wilga 2011 |
Wilga w swojej Złotej Serii wydała antologię wierszyków Doroty
Gellner, autorki licznych słuchowisk radiowych i tekstów piosenek. Jako, że
tytuł książeczki był zacny: „Duszki, stworki i potworki” – skusił mnie
do zakupu. Okładka świetnie sugeruje to,
z czym spotkamy się wewnątrz. Przedstawione na
niej stwory nie są – chociaż liczne – jakoś specjalnie groźne. Okładkowa
dziewczynka nie wygląda również na skrajnie przerażoną i gotową wyzionąć ducha
z powodu ich obecności. W środku jest podobnie. Znajdziemy tutaj osiemnaście
króciutkich (na pół strony) opowiastek, napisanych sporą czcionką o różnych
odmianach, typach i gatunkach potworków (taki bestiariusz w wersji light dla
przedszkolaków). Okazuje się, że można dziwadła spotkać wszędzie: w
przymierzalniach, szafach, szufladach, pod kanapą i na krzakach.
ZĘBUSZKI i INNE
UCHOKALAFIOROWE KAPUSTY
Skoro nie ma miejsc, których duszki, stworki albo potworki by nie
opanowały, to oznacza, że trzeba by się ciągle bać, bo przecież nigdy nie
wiadomo, czy akurat któryś na nas nie
dybie – a tak się nie da żyć! Lęk przed nimi trzeba
więc koniecznie oswoić. Ale jak to zrobić? Najlepiej zobaczyć z czym ma się do
czynienia. W wypadku tej książki po raz kolejny sprawdziła się zasada, że lęk,
który nabiera konkretnego kształtu – rozczochranej zębuszki, uchokalafiorowej
kapusty – przestaje być straszny. Bo jak wiadomo, najgorszy jest strach przed
nieznanym. Poza tym, bądźmy szczerzy: Licho hałasujące na strychu, Straszaki
mieszkające na krzakach (i straszące same siebie), Potwór Zapachowy zderzający
się z kaktusem i Dziwadło, które nie może nawet przejrzeć się w lustrze, mają
mnóstwo swoich problemów i ważnych spraw do załatwienia - nie w głowie im więc tylko
straszenie dzieci.
CZEGO NIE LUBIMY W STWORKACH
W zmyślny sposób przemycono w książce tekstach i ilustracjach
elementy dydaktyczne. Stworki prezentują szereg niepożądanych zachowań: bałaganią, nie chcą dbać o higienę osobistą, nie czeszą włosów,
niszczą ubrania, wpychają nosy nie tam gdzie mają i nie wiedzą, jak się zachowywać przy gościach.
Zupełnie tak jak dzieci do których kierowana jest lektura. Najmłodsi raczej nie
chcą być jak potwory, a jeśli jeden ze sposobów na ich oswojenie i oddalenie
wraz z nimi lęków jest przestrzeganie pewnych zasad i wypracowanie kilku
nawyków, to powinno się udać. Jeden okaz z plejady potwornych gwiazd,
szczególnie utknął mi w głowie, bo zupełnie nie miałam pomysłu na to, jak
wytłumaczyć jego obecność w tekście. Chodzi mi o tego warzywnego, kolorowego stwora. Ale na
szczęście w końcu mnie olśniło. Przecież dzieci nie lubią jeść warzyw! Od razu
przypomniał mi się odcinek Atomówek, w którym odpierały inwazję podłych,
kosmicznych brokułów. I od razu wszystko jasne.
LEKKIE SPOJRZENIE NA ŚWIAT
STRASZNOŚCI
Maciej Szymanowicz namalował do tekstów Gellner spore, barwne
ilustracje, które na pewno przykuwają wzrok dzieci i pobudzają ich
zainteresowanie. Warto podkreślić, że strachy przez
niego zaproponowane nie są zbyt przerażające – postawił na łagodną prezentacje
treści, taką w sam raz dla wrażliwszych rodziców. Osobiście nie mogę pozbyć się
wrażenia, że stworki są zbyt trochę za bardzo „słodko urocze”, brakuje mi w
nich odrobiny drapieżności i pazura. Nie zmienia to jednak faktu, że książka
porusza temat bardzo ważny, prezentując nam lekkie spojrzenie na świat
straszliwości.

Wartości edukacyjne
|
Wady potworków to tak
naprawdę wady, które dzieci muszą w sobie zwalczać. A wiadomo nikt nie chce
być podobny do np. pokrak, albo zapachowego stworka, więc taki sposób
przekonywania powinien poskutkować.
|
6/6
|
Koszmarkowatość
|
Ilustracje nie
przerażają, tekst też nie. Książka kładzie nacisk głównie na oswojenie tematu
poprzez lekki i łagodny przekaz.
|
1/6
|
Estetyka
|
Kolorowe i wyraziste
ilustracje przedstawiają głównie „milszą” wersję stworów, które zasługują tak
czy siak na respekt.
|
3/6
|
Pomysłowość
|
Przedstawione tutaj
potworki i stworki nie są specjalnie oryginalne. Powalił mnie jedynie
warzywny potwór i on dostaje ode mnie tak wysoką notę.
|
4/6
|
Inne walory
|
Zabawy słowne, na
których początkujący czytelnik będzie „łamał” sobie język.
|
5/6
|
Dostosowanie do wieku
|
Sympatyczne, urocze i
łagodne w sam raz dla przedszkolaka.
|
3-5 lat
|
Tekst powstał w ramach coniedzielnego cyklu "Małe potworki" na Okiem na Horror