Pozostając w
tematyce pokonywania dziecięcych potworów, postanowiłam zapoznać się z książką
wydaną przez Wilgę. W serii Strachy na lachy pojawiły się ciekawe
książki: Jak pokonać dinozaury?, Jak pokonać pająki?, Jak pokonać wilki? Jak
pokonać smoki? Jak pokonać wampiry? Jak pokonać noce stwory? i
Jak pokonać duchy? W ręce trafiła mi część poświęcona wilkom, które to
zyskały złą opinię po kilku incydentach ze świnkami i pewną babcią. Myślałam,
że będzie to lektura podobna do świetnej książki Amandy Noll Potrzebuję
mojego potwora. I w pewnym sensie owszem, podobieństwa są oczywiste. Celem
obu lektur jest pomaganie w pokonaniu dzieciom ich lęków. W serii Wilgi, dzieci
dostają precyzyjne instrukcje, co mają zrobić by przegonić i przestraszyć
wilki. Biedne zmykają w popłochu, gdy np. woła się mamę, grozi się im, że się
je zje, albo opowiada się im historię Czerwonego Kapturka. I te rady są w
porządku. Gorzej, gdy dochodzimy do stron z takimi propozycjami: powiedz
wilkowi coś brzydkiego lub wyślij go do rodzeństwa, bo jest smaczniejsze.
Trudno oczekiwać, że takie rady będą zachwycały.
Niektóre z
zaproponowanych metod walki z potworami mogą więc budzić wątpliwości. Czy należy
bowiem wmawiać dzieciom, że wilki są naprawdę złe i trzeba je przeganiać? Może
zamiast fundować im czarny PR, lepiej byłoby je oswoić, zaprzyjaźnić się z nimi
- tak, jak to miało miejsce we wspominanej przez mnie już książce Amandy Noll?
Tam strach również zamieniono w śmiech, Ignaś jednak nie krzywdził potworów. Można założyć, że kształt książki Jak
pokonać wilki?, ma taki, a nie
innych kształt gdyż autorzy poszli o krok dalej. Nie ulega
wątpliwości, że na świecie żyją też źli ludzie (wilki), którzy bez powodu
chętnie zrobią nam krzywdę. Takich osób nie należy "oswajać", tylko
trzeba je przeganiać ze swojego życia. Nie stosować oczywiście żadnej
"spychologii" na rodzeństwo i nie wzywać mamy na pomoc, ale
rezygnować z relacji, bronić się przed ich obecnością. Może lekcja, którą
serwuje ta lektura, pozwoli w przyszłości, dzięki wizualizacjom, pokonywać lęk
przed np. bezdusznym szefem? Tylko skąd mieć pewność, że dziecko odbierze ten
symboliczny przekaz? Co do tego mam wątpliwości.
Całość
dopełniona została ogromną ilością ilustracji, na których nie dzieci się boją
tylko wilki. Mimo wszystko nie zmienia to faktu, że nadal
pozostają straszne. Kreska i kolorystyka została dopasowana do tematu, obrazki
nie są "śliczne", a wilki "słodkie". Kredowy papier i
twarda oprawa powinny wytrzymać wielokrotne czytanie zwłaszcza, że okładka
została "napowietrzona".
Śmiesznie
"sposoby" na wilki, niektórym dorosłym mogą się wydawać infantylne. Nie
powinni jednak zapominać, że to książka dla dzieci, nie dla nich, więc prostota
jest tutaj jak najbardziej wskazana. Poza tym: każdy sposób jest dobry, jeśli ma pomóc
dziecku pokonać jego lęki. Rodzic nie powinien w te kwestie ingerować. Z
drugiej strony, nie powinien także zostawiać malucha samego z lekturą –
przynajmniej na początku, przy pierwszym czytaniu – trudno bowiem wymagać od
dziecka, by myślało racjonalnie i po "dorosłemu" – może mu więc
przyjść do głowy wprowadzanie opisanych metod w życie. A strzelanie z landrynek
do wroga może przyprawić o ból głowy... Myślę, że warto także tłumaczyć
maluchowi, że wilki wcale nie są takie złe. Może sam zechce je oswoić, gdy już
zrozumie, że nie są one aż tak groźne?
Wartości
edukacyjne
|
Książeczka ma za
zadanie pomagać radzić sobie z lękiem. Niektóre z metod przełamywania lęków
nie są zbyt pedagogiczne.
|
3/6
|
Koszmarkowatość
|
Wilki są naprawdę przerażające, może nawet trochę za
bardzo.
|
5/6
|
Estetyka
|
Na dużych, wyraźnych ilustracjach wilki są przerażające, a
zarazem to one się boją. Dzieci przedstawiono w karykaturalny sposób. Jakość
wydania jest świetna.
|
6/6
|
Pomysłowość
|
Agresywna psychologia vs wilki, to całkiem nowa
propozycja.
|
5/6
|
Inne
walory
|
0/6
|
|
Dostosowanie
do wieku
|
Obrazki zarówno dostarczają leku,
jaki i pokazują drogę do jego pokonania.
|
6-7
lat
8-9
lat
|
Tekst ukazał się w ramach coniedzielnego cyklu "Małe potworki" na Okiem na Horror
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz