Zysk i S-ka 2009 |
W skrajnych sytuacjach zawsze tworzymy narracje. Te, jakże prawdziwe zdanie, wygłosił Anatole Boyard, autor
książki Upojony chorobą. Zapiski o życiu i śmierci. Według niego metafory stosowane w psychoterapii są najskuteczniejszym
sposobem wyzwalania się z różnorakich trudności życiowych. Bo gdy już się w
sytuacji skrajnej znajdziemy, to tylko opowieści mogą uratować nasze
człowieczeństwo. Metafora w tym wypadku staje się więc "szlachetnym"
sposobem ucieczki przed strachem i bólem. Otwiera przed nami nowe przejścia i
wytyczna nowe szlaki do miejsc, w których odkrywamy dawno utraconą możliwość
tworzenia czegoś własnego, jedynego w swoim rodzaju. Pozwalamy sobie bowiem
tworzyć siebie na nowo.
Tego o czym pisał Boyard doświadcza Blue Baker - chłopiec, który
doznaje szoku po śmierci ojca. Wszystko wydaje się pozornie toczyć własnym,
zwykłym rytmem - nadal mieszka w tym samym domu z mamą i siostrą, chodzi do
szkoły - a jednak coś w nim pękło. Powstała w ten
sposób w jego duszy szczelina zionie pustką, której nie jest w stanie wypełnić
miłość i wsparcie najbliższych. Psycholog radzi Bakerowi by napisał historię, w
której uzewnętrzniłby swoje uczucia. Chłopiec podejmuje się tego zadania. W
efekcie powstaje opowiadanie, którego bohaterem jest mieszkający w leśnej jamie
Dzikus, który uzbrojony w "norze", siekierę i widelce poluje na
wszystko, co wejdzie mu w drogę. Nie wie
skąd się wziął i nie potrafi mówić. Ze strony na stronę pisana przez Blue
opowieść staje się coraz mroczniejsza, atmosfera niepokojąco gęstnieje –
czujemy, że zbliża się coś nieuniknionego, zwłaszcza, że chłopiec zaczyna
fantazjować o morderstwie. Pewnego dnia Dzikus spotyka Blue (swego twórcę) i
jego siostrę, od tamtej pory dziki chłopiec zaczyna się zmieniać. Zmieniać
zaczyna się także sam Blue. Kim jest tak naprawdę Dzikus? Czy pierwotne
najgorsze instynkty można zastąpić miłością? Czy Blue ocali swoje
człowieczeństwo? Odpowiedzi na te pytania trzeba koniecznie odkryć samemu, więc
niczego więcej nie zdradzę.
Quasi-komiks Dzikus wpisuje
się w nurt tantopedagogiki zwanej także pedagogiką śmierci. Obecnie przeżywamy renesans tematyki tanatalnej dla najmłodszych
(patrz Pogrzeby Łucji). Śmierć dzieje się tutaj poza bohaterem.
Poznajemy go po fakcie, gdy musi już poradzić sobie z traumą jaką jest strata
ojca. Tekst ma więc wymiar terapeutyczny. Dzikus jest uosobieniem
nieokiełznanego gniewu, bólu i buntu, którego chłopiec nie potrafi wykrzyczeć i
wyrzucić z siebie. Ten więc w nim narasta
pęcznieje, do czasu aż znajduje ujście w papierowej imaginacji. To co
tworzy Blue staje się odpowiedzią na jego codzienne przeżycia, zakompleksionego
i głęboko zranionego dziecka, gnębionego dodatkowo przez szkolnego łobuza -
któremu to właśnie Dzikus ma wymierzyć sprawiedliwość. Paradoksalnie brutalne
alter – ego Blue będące zbiorem jego (i tak naprawdę każdego z nas) skrajnych
popędów i instynktów, jest jego jedyną nadzieją i drogą do odzyskania
wewnętrznej równowagi. Ci, którzy podczas lektury w Dzikusie dostrzegają
Tarzana nie mylą się. Jego literacki poprzednik również jest metaforyczną
opowieścią o okiełznaniu swojej natury.
Książka ta jest także zapisem procesu dojrzewania jednostki
"po traumie". Blue niejako cofa się do id, którego ucieleśnieniem
jest Dzikus. Zarazem separuje się od tej
najpierwotniejszej cząstki siebie, czym hamuje swój rozwój. Dopiero, gdy Dzikus
uzyskuje ego, chłopiec powoli akceptuje i odzyskuje swoje id - znów staje się
kompletną jednostką gotową do podjęcia dalszych wyzwań. Blue udała się trudna
sztuka: nie dał się zakleszczyć w bezpiecznym azylu fantazji. Obu elementom
jego osobowości udało się powtórnie na wzajem oswoić, w efekcie: z dwóch
perspektyw tworzy się jedna.
Ilustracje
(znanego ze współpracy z Gaimanem) Dave McKeana zostały świetnie dopasowane do
klimatu opowieści – są mroczne, tajemnicze i zimne.
Przedstawione czytelnikowi obrazy są dynamiczne i zarazem kipią intensywnością
od kotłujących się na nich emocji. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że poklatkowe sceny
przemycają dla nas więcej sensów niż sam tekst. Żadne słowa nie są bowiem w
stanie oddać tego, co mowa ciała postaci, a zwłaszcza tego, co wyraża
zdeformowana twarz Dzikusa.
Dziesięcioletni
autor opowieści ma spore problemy z ortografią, co dodaje lekturze charakteru. Trzeba
przyznać, że są w życiu sytuacje, gdy nie da się hamować potoku brzydkich słów,
dlatego używa ich także Blue. Nie bojkotujmy z tego powodu tej wartościowej
książki. Chłopiec nie przeklina dla samego przeklinania. W jego ustach
wulgaryzmy (których wcale nie ma wiele i zostały ocenzurowane) nabierają
charakteru słów zaklinających rzeczywistość. Autorzy nie potraktowali
dziecięcego odbiory z góry, poważnie podeszli do problemów związanych
przeżywaniem traumy. I chwała im za to! Już dosyć zamiatania pewnych spraw pod
dywan i ugrzecznionych lektur. Pamiętajmy, że dzieci to mali dorośli, tylko
podatniejsi na zranienie.
Dzikus
podejmuje trudne tematy, głęboko sięga także w dziecięcą psychikę. Znajdziemy
tutaj gorycz, ból, gniew i żal, znajdziemy
też czułość i siłę. Czy dziecko jest gotowe na przyjęcie mroku tej książki
– rodzice muszą zdecydować sami. Z całą pewnością, to książka odpowiednia dla
dzieci, które przeżywają trudne chwile i tłumią przeżywane emocje. Poza tym
pozycja ta otwiera pole do dyskusji na różne tematy np. o naturze człowieka, o
tym czy w każdym drzemie dobro (zło?). Nie bez powodu niektórzy nauczyciele w
Wielkiej Brytanii proponują ją jako lekturę uzupełniającą. Jakoś u nas tego
niestety nie widzę...
Wartości edukacyjne
|
Nauka przeżywania straty, akceptacja mrocznej
strony życia; lekcja o terapeutycznej
mocy tworzenia; okiełznanie swojej mrocznej, popędowej części osobowości;
|
6/6
|
Koszmarkowatość
|
Uświadomienie sobie nieuchronności i nieodwracalności
śmierci jest traumatyczne w każdym wieku;
|
6/6
|
Estetyka
|
Zimna barwy, wyrazista kreska – tworzą obrazy
niepokojące, nieładne. Odzwierciedlają w ten sposób emocje bohatera: gniew,
wręcz wściekłość, której nie może wyładować na ojcu, przenosi ją więc na
kogoś innego…
|
5/6
|
Pomysłowość
|
Daleka wariacja na temat Tarzana, ubrana w
zupełnie nowy kostium. Czegoś takiego jeszcze nie czytałam;
|
6/6
|
Inne walory
|
Cenna pozycja do rozmów na tematy tanatalne i
o tłumionych emocjach;
|
5/6
|
Dostosowanie do wieku
|
Dla tych którzy stoją
przed wyzwaniem podjęcia rozmowy z dzieckiem, młodszym rodzeństwem; od 8 lat
|
8-100 lat
|
Tekst ukazał się w ramach coniedzielnego cyklu "Małe potworki" na Okiem na Horror
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz