niedziela, 31 maja 2015

O kłamstwie, które pachnie pastą do zębów – "Czarodziejskie zaklęcie Beatrycze" P. Martin, M. Boisteau


Siedmioróg 2007
Kto choć raz zagościł w Kamizelkowie, zapewne wybrał się zwiedzić również piękną okolicę oraz zamek na wzgórzu. Od zachodu sunie ku niemu gęsta mgła, a cień rzuca upiorna puszcza, od wschodu otaczają go radioaktywne bagna, które sąsiadują z cmentarzem i tajemniczą fabryką. Po drugiej stronie szosy stoi wiekowe drzewo, a tuż obok Urwiska Śmierci jest dyskoteka „Malibu”, nad którą góruje Przeklęta Skała. Zamek Zmoranieckich ma więc urokliwą, pełną grozy okolicę idealną na wycieczki wakacyjne. Uważajcie jednak by nie nadużyć gościnności baronowej Zmoranieckiej, bo jest ona kobietą wyjątkowo drażliwą.

"Beatrycze odsunęła się o kilka kroków, żeby uniknąć zachlapania zieloną substancją rozbryzgiwaną przez Zgrozę i westchnęła. Jak długo jeszcze będzie musiała znosić debilne wybryki tej bandy dziwadeł, prawie zupełnie pozbawionych mózgów?" /s 20./


Baronowa ma na imię Beatrycze, jest księżniczką nocy, spadkobierczynią tronu czarnoksżników i strażniczką mrocznych tajemnic, czyli czarownicą. Ta wytworna kobieta o lodowatej urodzie odziedziczyła zamek po tajemniczym zniknięciu ojca i nagłej śmierci matki. Po tych wypadkach Beatrycze została zmuszona do wynajmowania komnat na zamku różnym lokatorom oraz dzierżawę przyległych ziem. Posiadłość Zmoranieckich swoje lata świetności miała już dawno za sobą. Jednak pajęczyny, kurz czy trzeszcząca podłoga nie przeszkadzały Beatrycze, według niej dodawały uroku temu miejscu. Denerwował ją nieporządek na strychu. Od śmierci matki minęło sporo czasu, więc najwyższa pora by pozbyć się rodzinnych gratów. Niestety pomysł ten nie spodobał się duchowi matki Beatrycze. Po krótkiej kłótni baronowa postanawia zastosować zaklęcie porządku strychowego, to jednak nie przyniosło oczekiwanego efektu. Duch jej matki zyskał pole do popisu w krytyce umiejętności córki.

Beatrycze nie miała na głowie tylko problemu ze strychem. W zamku wciąż coś się działo, a ona wolała ciszę i spokój. Najchętniej pozbyłaby się wszystkich swoich lokatorów raz na zawsze. Ta myśl szybko znalazła podatny grunt w jej umyśle. Jednak nie to spowodowało wyjątkowe poruszenie na zamku Zmoranieckich. Beatrycze zapomniała o tym, że między starymi rupieciami mogą kryć się skarby. Nie zwracając uwagi na wyrzucane rzeczy podarowała Malkolmowi nietypową pastę do zębów. Co wyszło z tubki i pachniało miętą, to już musicie doczytać sami.

Historia czarodziejskiego zaklęcia Beatrycze w pierwszej kolejności porusza problem dobrych manier i gościnności. Baronowa pozwoliła mieszkać w swoim zamku nawet nieproszonym lokatorom, bo nie wolno ot tak kogoś wyrzucać na bruk. Przyszedł jednak moment, że obecność oraz zachowanie innych zaczęło jej przeszkadzać. Nie wyprosiła ich tłumacząc powód, ale postanowiła wykurzyć stosując podstęp, okrutny i bezwzględny. Ostatecznie wiele rzeczy potoczyło się bardzo nie po jej myśli w skutek czego winę za całą sytuacje zrzuciła na swojego pomocnika, który znów musiał zostać za karę uwięziony. Z zachowania Beatrycze płynie kilka wniosków. Na jego podstawie można pokazać czego nie należy robić i jak unikać konfliktów międzyludzkich. To nie czarodziejskie kłamstwo jest rozwiązaniem problemów, gdyż ono zawsze ma krótkie nogi. Historia może stać się zaczątkiem ciekawej dyskusji o akceptacji oraz trudach życia we wspólnocie pełnej odmienności.  

Postać Beatrycze, w trzecim tomie serii Nawiedzone Zamczysko, ukazała się w pełni okazałości. We wcześniejszych historiach pojawiała się na krótko, a jej rola nie była znacząca. W historii o czarodziejskim zaklęciu, na pierwszy plan wychodzi jej pragnienie przywrócenia dawnego porządku i świetności rodzinnemu zamkowi. Wydaje jej się, że jeśli usunie wszystkich lokatorów wtedy uda się odbudować potęgę Zmoranieckich. Nie może pogodzić się ze zmianami jakie nastąpiły po odejściu ojca i śmierci matki. Beatrycze ma negatywne mniemanie o mieszkańcach zamku. Uważa, że przez nich to miejsce zamieniło się w dom wariatów. Ona, jako miłośniczka grobowej wręcz ciszy i spokoju jest zdegustowana trwającymi nieustannie zatargami między lokatorami. Beatrycze to typ osoby wiecznie niezadowolonej, samotnika, który nie chce socjalizować się z resztą grupy czując się od nich lepszym. Łatwo się denerwuje, jest zapatrzona w siebie i nie potrafi zrozumieć, że niepowodzenia w magii nie mają źródła w innych, ale w niej samej. Po przeczytaniu ciekawej historii Beatrycze warto omówić dziecku szerzej wątek wiedźmy/czarownicy w literaturze oraz jej znaczenie w kulturze i folklorze.

Historia „Czarodziejskie zaklęcie Beatrycze” jest opowieścią sprawnie napisaną, barwną i pełną opisów. Każdy rozdział kończy się czymś tajemniczym zachęcającym do dalszego czytania. Humor wprowadzony jest głównie poprzez komiksowe scenki, będące nie tylko ilustracją, ale uzupełnienie historii. Humor łagodzą również pewne brutalne zachowania i poruszane przez autorów problemy. Beatrycze jest wyrazistą postacią, której analiza nie tylko będzie wyzwanie intelektualnym, ale kolejną przygodą. Paul Martin i Manu Boisteau stworzyli historię, która jedynie wykorzystuje figury klasycznej grozy jednak ich potwory przestają być łączone z elementem lękotwórczym; są odpychające, a zarazem sympatyczne, brutalne, ale okazują też dobroć. Ich wspólną cechą jest jakaś ułomność, która sprawia, że stanowią społeczność. Trzeci tom ma liczne odwołania do poprzednich tomów. Autorzy zadbali jednak o to, że jeśli ktoś nie czytał poprzednich części udzielona pod gwiazdką informacja pozwoli mu odnaleźć się w fabule i bez problemu kontynuować.

Nawiedzone Zamczysko. Czarodziejskie zaklęcie Beatrycze zabierze dziecko w podróż pełną przygód, która nie zawsze jest miła i łatwa w zrozumieniu, ale przecież każda przygoda powinna być wyzwaniem. Poziom literacki historii pomoże mu w nauce umiejętności czytania oraz pracy z tekstem, a także pokaże jak poczucie humoru pomaga zyskać zdrowy dystans do otaczającej nas rzeczywistości.










 Zobacz wszystkie przygody potworków z Nawiedzonego Zamczyska:



Wartości edukacyjne
Tekst jest sprawnie napisany, barwny, pełen opisów. Każdy mały rozdział kończy się czymś tajemniczym zachęcającym do dalszego czytania. Historia nauczy interpretacji i śledzenia wątków pobocznych oraz odszyfrowywania złożoności postaci, ukrytych przesłanek. Zapozna dziecko również z klasycznymi motywami grozy.
4/6

Koszmarkowatość
Fragmenty trzymają w napięciu, ale grozy tu nie ma. Pojawiają się klasyczne figury związane z grozą, jednak następuje ich trawestacja. Brak elementów terapeutycznych związanych z lękiem.
3/6

Estetyka
Książeczka wydana w małym formacie, jednak zawiera duże litery. Ilustracje są zabawne, kolorowe, stylizowane na komiksowe wstawki.
4/6

Pomysłowość
Autor w żaden sposób nie wprowadza innowacji, czy nie odbiega od ujęcia potwora w popkulturze.
3/6

Inne walory
Duże poczucie humoru. Obecne elementy komiksowe, które przyciągają uwagę.
5/6

Dostosowanie do wieku
Duża ilość tekstu do samodzielnego czytania, zdania złożone, długie opisy, potrzebna umiejętność śledzenia wielu wątków i analizy charakterów postaci.
10-12 lat
8-9 lat







               Tekst ukazał się w ramach coniedzielnego cyklu "Małe potworki" na Okiem na Horror 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz