Powszechnie wiadomo, że
ten kto nie ma w sobie dosyć odwagi by wyruszyć w świat i stawić czoła
niebezpieczeństwom będzie wiódł jałowe życie. Leo mimo traumatycznych
przeżyć, których zdążył w swoim krótkim życiu doświadczyć, odważył się podążyć
za marzeniem i odmienił swój smutny los. Z jego postępowania wynika dla małego
czytelnika bardzo wartościowa lekcja: nie ważne, co złego nas do tej pory spotkało
i ile sami zła wyrządziliśmy, nigdy nie jest za późno na to by zawalczyć o
siebie.
Jak już wspomniałam Leo
nie miał łatwego życia. Jego tata zniknął zanim chłopiec się urodził. Później
musiał bezsilnie patrzeć, jak umiera jego mama. Gdy Leo został na świecie
całkiem sam, umieszczono go w sierocińcu. W tym nasiąkniętym smutkiem
miejscu nikt go nie polubił. Leo nie dopuścił do siebie nikogo. Odreagowując
swój ból, smutek, gniew i żal na wszystkich wokoło, zraził do siebie otoczenie.
Złe emocje tak bardzo nim zawładnęły, że odebrały mu nawet głos – przestał
mówić. Wydawałoby się, że jeśli nikt się nim nie zaopiekuje, nie pomoże mu – to
już nic dobrego z niego nie wyrośnie. Autor książeczki pokazał nam jednak, że
wcale nie musi tak być. Chłopiec może – jeśli zechce - uratować się sam. Może
mieć marzenie, do którego zacznie dążyć. I tak się właśnie dzieje.
A marzenie Leo jest
wyjątkowe: pragnie on zostać pomocnikiem rekwizytora. Co ciekawe, nie
chodzi wcale o zwykłego rekwizytora - Otto do domu którego włamuje się chłopiec
jest rekwizytorem Krainy Baśni! Mimo początkowej niechęci z czasem mężczyzna
odkrywa, że nie przeszkadza mu wcale towarzystwo milczącego chłopca. Leo
godzinami przygląda się jego pracy z zachwytem w oczach. Mężczyzna nie wie, że
chłopiec zmaga się bezskutecznie z własną słabością: chce poprosić by wziął go
za pomocnika, niestety nie może wydać z siebie żadnego dźwięku. Leo nie poddaje
się jednak: gdy nadarza się okazja i rekwizytor ma ważną pracę do wykonania,
wyrusza z nim potajemnie na wyprawę. W Krainie Baśni kilkukrotnie zaskakuje
towarzysza swoją odwagą, a gdy stary rekwizytor popada w tarapaty, chłopiec by
go uratować odblokowuje się i odzyskuje głos. Otto jest do tego stopnia
zachwycony swoim towarzyszem, że sam proponuje mu, by pracował wraz z nim.
Książeczka nie obfituje w
tekst, przemawia do czytelnika głównie obrazami. Stanowią one punkt wyjścia do
stworzenia dodatkowych wątków i poszerzenia objętościowo całej historii. Nie
mam wątpliwości, że bezgraniczna dziecięca wyobraźnia opowie nam o wielu
przygodach, które przeżyli Leo i Otto, wędrując po Krainie Obfitości i Wraku
Trójzębu, o których nie wspomniał nam autor. Ilustracje o których mowa są
„żywe”, barwne i mocno nasycone. Kilka z nich może przerazić, np. atak
diabła podkreślony czerwonymi i czarnymi kolorami jest niezwykle
niepokojący. Podobnie jednak jak w Miasteczku szeptów i tutaj delikatna, miękka kreska łagodzi
groźny przekaz.
Przygody chłopca na pewno
zaskarbią sobie dziecięcą sympatię. Ucieleśnia on bowiem jeden z
podstawowych lęków naszych małych czytelników: paraliżujący wręcz strach przed
opuszczeniem. Leo, mimo że początkowo się zagubił i pozwolił by stłamsiły
go złe emocje, udowodnił, że dziecko może samo znaleźć wyjście z przykrej
sytuacji. Musi tylko odkryć w sobie chęć i siłę by to zrobić.
Tytuł: Rekwizytor Otto
Tytuł
oryginalny: Otto I’accesoiriste
Tłumaczenie:
Iwona Badowska
Ilustracje:
Renaud Colin
Seria:
Przygody Małych Marzycieli
Wydawnictwo:
Siedmioróg
Wydanie:
I
Rok
wydania: 2015
Oprawa:
miękka
Ilość
stron: 36
Cena: -
Wartości
edukacyjne
|
O
marzenia warto walczyć i nigdy nie należy się poddawać.
|
6/6
|
Koszmarkowatość
|
Najstraszniejszy
jest w tej książeczce Diabeł, który, co tu dużo mówić, spuszcza manto
rekwizytorowi.
|
2/6
|
Estetyka
|
Piękne
nasycone i dynamiczne ilustracje.
|
6/6
|
Pomysłowość
|
Które
dziecko nie chciałoby zostać asystentem rekwizytora Świata Baśni? Pomysł
genialny w swojej prostocie.
|
5/6
|
Inne
walory
|
Duża
czcionka, prosty język.
|
5/6
|
Przystosowanie
do wieku
|
Wydaje
mi się, że dla trzylatka jest tutaj zbyt wiele treści i tekst jest zbyt
złożony. Książeczka trafi bardziej do dziecka od czterech lat w górę.
|
3-6
lat
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz