niedziela, 27 grudnia 2015

O marzenia warto walczyć - "Rekwizytor Otto"

Błądzi człowiek, póki dąży /Johan Wolfgang Goethe/

Powszechnie wiadomo, że ten kto nie ma w sobie dosyć odwagi by wyruszyć w świat i stawić czoła niebezpieczeństwom będzie wiódł jałowe życie. Leo mimo traumatycznych przeżyć, których zdążył w swoim krótkim życiu doświadczyć, odważył się podążyć za marzeniem i odmienił swój smutny los. Z jego postępowania wynika dla małego czytelnika bardzo wartościowa lekcja: nie ważne, co złego nas do tej pory spotkało i ile sami zła wyrządziliśmy, nigdy nie jest za późno na to by zawalczyć o siebie.
Jak już wspomniałam Leo nie miał łatwego życia. Jego tata zniknął zanim chłopiec się urodził. Później musiał bezsilnie patrzeć, jak umiera jego mama. Gdy Leo został na świecie całkiem sam, umieszczono go w sierocińcu. W tym nasiąkniętym smutkiem  miejscu nikt go nie polubił. Leo nie dopuścił do siebie nikogo. Odreagowując swój ból, smutek, gniew i żal na wszystkich wokoło, zraził do siebie otoczenie. Złe emocje tak bardzo nim zawładnęły, że odebrały mu nawet głos – przestał mówić. Wydawałoby się, że jeśli nikt się nim nie zaopiekuje, nie pomoże mu – to już nic dobrego z niego nie wyrośnie. Autor książeczki pokazał nam jednak, że wcale nie musi tak być. Chłopiec może – jeśli zechce - uratować się sam. Może mieć marzenie, do którego zacznie dążyć. I tak się właśnie dzieje.

A marzenie Leo jest wyjątkowe: pragnie on zostać pomocnikiem rekwizytora. Co ciekawe, nie chodzi wcale o zwykłego rekwizytora - Otto do domu którego włamuje się chłopiec jest rekwizytorem Krainy Baśni! Mimo początkowej niechęci z czasem mężczyzna odkrywa, że nie przeszkadza mu wcale towarzystwo milczącego chłopca. Leo godzinami przygląda się jego pracy z zachwytem w oczach. Mężczyzna nie wie, że chłopiec zmaga się bezskutecznie z własną słabością: chce poprosić by wziął go za pomocnika, niestety nie może wydać z siebie żadnego dźwięku. Leo nie poddaje się jednak: gdy nadarza się okazja i rekwizytor ma ważną pracę do wykonania, wyrusza z nim potajemnie na wyprawę. W Krainie Baśni kilkukrotnie zaskakuje towarzysza swoją odwagą, a gdy stary rekwizytor popada w tarapaty, chłopiec by go uratować odblokowuje się i odzyskuje głos. Otto jest do tego stopnia zachwycony swoim towarzyszem, że sam proponuje mu, by pracował wraz z nim.

Książeczka nie obfituje w tekst, przemawia do czytelnika głównie obrazami. Stanowią one punkt wyjścia do stworzenia dodatkowych wątków i poszerzenia objętościowo całej historii. Nie mam wątpliwości, że bezgraniczna dziecięca wyobraźnia opowie nam o wielu przygodach, które przeżyli Leo i Otto, wędrując po Krainie Obfitości i Wraku Trójzębu, o których nie wspomniał nam autor. Ilustracje o których mowa są „żywe”,  barwne i mocno nasycone. Kilka z nich może przerazić, np. atak diabła podkreślony czerwonymi i czarnymi kolorami jest niezwykle niepokojący.  Podobnie jednak jak w Miasteczku szeptów i tutaj delikatna, miękka kreska łagodzi groźny przekaz.

Przygody chłopca na pewno zaskarbią sobie dziecięcą sympatię. Ucieleśnia on bowiem jeden z podstawowych lęków naszych małych czytelników: paraliżujący wręcz strach przed opuszczeniem. Leo, mimo że początkowo się zagubił i pozwolił by  stłamsiły go złe emocje, udowodnił, że dziecko może samo znaleźć wyjście z przykrej sytuacji. Musi tylko odkryć w sobie chęć i siłę by to zrobić.

Tytuł:  Rekwizytor Otto
Tytuł oryginalny: Otto I’accesoiriste
Tłumaczenie: Iwona Badowska
Ilustracje: Renaud Colin
Seria: Przygody Małych Marzycieli
Wydawnictwo: Siedmioróg
Wydanie: I
Rok wydania: 2015
Oprawa: miękka
Ilość stron: 36
Cena: -

Wartości edukacyjne

O marzenia warto walczyć i nigdy nie należy się poddawać.
6/6
Koszmarkowatość
Najstraszniejszy jest w tej książeczce Diabeł, który, co tu dużo mówić, spuszcza manto rekwizytorowi.
2/6
Estetyka
Piękne nasycone i dynamiczne ilustracje.
6/6
Pomysłowość


Które dziecko nie chciałoby zostać asystentem rekwizytora Świata Baśni? Pomysł genialny w swojej prostocie.

5/6
Inne walory
Duża czcionka, prosty język.
5/6
Przystosowanie do wieku
Wydaje mi się, że dla trzylatka jest tutaj zbyt wiele treści i tekst jest zbyt złożony. Książeczka trafi bardziej do dziecka od czterech lat w górę.
3-6 lat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz