Nat
wymarzył sobie szczeniaczka. A od czego są dziadkowie, jeśli nie od
rozpieszczania wnuków i spełniania ich zachcianek? Mick,
dosyć ekscentryczny, wiekowy hippis, postawił więc sobie za punkt honoru, że
spełni pragnienie chłopca. Niestety oglądany przez nich pies - którego, nie
ukrywajmy, dotychczasowy właściciel w podejrzany sposób próbuje się pozbyć -
nie jest ani młodziutki, ani ładny, ani słodki. To białe, wyleniałe, cuchnące i
nieproporcjonalne psisko, któremu daleko do puchatej kuleczki. Przypominający
bardziej białego wilka niż psa stwór ma jednak coś bardzo szczególnego w
spojrzeniu, coś co powoduje, że Nat nie ma wątpliwości, że właśnie jego chce
zabrać do domu. I chociaż reszta rodziny nie podziela pewności chłopca, Woody
trafia pod dach Carverów.